Opowiadanie „na sucho” o przeszkodach, jakie stoją przed twórcami czy przedsiębiorcami często mija się z celem. Enigmatyczne regułki i prawidła na temat przełamywania blokad przy kreatywnych projektach, radzenia sobie z motywacją, inspiracją czy wytrwałością najlepiej zobrazować na przykładzie konkretnych ludzi. Są to często osoby, które przez wiele lat zmagały się ze swoimi wewnętrznymi słabościami. Bo tak naprawdę największym wrogiem w realizacji celów jesteśmy my sami.
„Jeżeli jest ci pisane by wynaleźć lek na raka, napisać symfonię czy przeprowadzić zimną fuzję i tego nie robisz, to nie tylko krzywdzisz siebie, czy wręcz prowadzisz do samozniszczenia. Krzywdzisz swoje dzieci. Krzywdzisz mnie. Krzywdzisz planetę. Wprawiasz w zakłopotanie Anioły, które czuwają nad Tobą i robisz na złość Wszechmogącemu, który stworzył ciebie i tylko ciebie z unikalnymi talentami z zamiarem by pchnąć ludzkość o jeden milimetr do przodu na jej drodze powrotnej do Boga. Kreatywna praca nie jest egoistycznym aktem czy chęcią zwrócenia na siebie uwagi aktora. To dar dla świata i każdego z jego istnień. Nie obdzieraj nas ze swojego wkładu w ludzkość. Daj nam to, co masz.”
The War of Art, Steven Pressfield
Od kilku lat chętnie wracam do wywiadu ze Stevenem Pressfieldem, który w ramach nieistniejącego już projektu Man@pause przeprowadził Matthew Ray Scott. Udało mi się go zachować i chętnie się nim dzielę – jest szalenie inspirujący bo pokazuje „jednego z nas”. Człowieka, który przez 17 długich lat zmagał się z samym sobą by w końcu osiągnąć swój twórczy Mount Everest. Z takimi historiami łatwo się utożsamiać bo wielu z nas przechodzi podobne drogi.
Steven Pressfield przez lata uciekał od pisania imając się wszelakich zajęć – pracował jako nauczyciel, copywriter, kierowca ciężarówek czy barman. Jednym z jego największych problemów była nieumiejętność doprowadzania projektów do końca (brzmi znajomo?). Potrafił napisać książkę w 99% i jej nie opublikować.
Będąc już po czterdziestce udało mu się napisać scenariusz do filmu, który miał stanowić przełom w jego życiu. Pozwolić mu wejść na ścieżkę realizacji swoich twórczych aspiracji. Ale film okazał się totalną klapą.
„No i jestem – 42-latek, rozwiedziony, bez dzieci, który poświęcił wszelkie ludzkie dążenia by gonić za marzeniem zostania pisarzem. Moje nazwisko zostało ujęte w dużej hollywoodzkiej produkcji z Lindą Hamilton w roli głównej i co się stało? Jestem przegrany, zakłamany. Moje życie jest nic nie warto, i to samo dotyczy mnie samego”.
Czy się zatrzymał? Nie…
„Byłem zdeterminowany by nie ustawać w pracy. Poniosłem tyle porażek i sprawiłem tak wiele bólu sobie oraz ludziom, których kochałem, iż czułem, że jeśli stchórzę tym razem to będę musiał się powiesić. Nie wiedziałem czym był Opór w tamtym czasie. Nikt mnie nie nauczył tej koncepcji. Ale czułem go, wyjątkowo mocno. Doświadczyłem tego w formie przymusu do samo destrukcji. Nie mogłem skończyć tego, co zacząłem.”
W 1995 roku został w końcu pisarzem wydając książkę „The Legend of Bagger Vance” by później wydać kolejne m.in. „Gates of Fire” – powieść historyczną bazującą na Bitwie pod Termopilami, która wykorzystywana jest w programie kilku szkół wojskowych w Stanach Zjednoczonych.
Swoje doświadczenie w walce o zostanie pisarzem zawarł w książce „The War of Art: Break Through the Blocks and Win Your Inner Creative Battles” (nie mylić, z „The Art of War” Sun Tzu), która stanowi świetną lekturę nie tylko dla artystów i twórców, ale także dla przedsiębiorców.
Co znajdziecie w wywiadzie?
Usłyszycie o przełomowych momentach w życiu pisarza. Dowiecie się, że przedsiębiorca to także typ artysty, którzy tworzy coś nowego z niczego – czy to restaurację czy nowe oprogramowanie.
Odnosi się także bardzo dużo do swojej książki, gdzie mówi o Oporze, różnicach między byciem profesjonalistą a amatorem oraz odczarowuje pracę artysty przedstawiając ją jako akt realizatorskiej rzemieślniczej pracy.
Zachęcam do ściągnięcia wywiadu – to dobre 45 minut do posłuchania w samochodzie, pociągu czy samolocie.
Garść cytatów z książki „The War of Art”
Sekret prawdziwego pisarza
„Istnieje sekret znany przez prawdziwych pisarzy, którego pretendenci nie znajdą a ten sekret to: To nie pisanie jest trudną częścią. To co jest trudne, to siadanie do pisania.”
„Poprzez wykonywanie przyziemnego aktu siadania i rozpoczynania pracy, uruchamiamy tajemniczą ale niezawodną sekwencję wydarzeń, która wytworzą inspirację, jakby sam Bóg zsynchronizował swój zegarek z naszym.”
„Najważniejszą częścią twórczości oraz sztuki jest praca. Nic nie ma większego znaczenia niż siadanie każdego dnia i próbowanie.”
Realia bycia twórcą
„Artysta, który poświęca się realizacji swojego powołania staje się wolontariuszem piekła, czy tego chce czy nie. Skazuje się na izolację, odrzucenie, zwątpienia, rozpacz, pośmiewisko i poniżenie.”
Opór czyli coś, co stoi pomiędzy naszymi dążeniami a chwilą obecną
„Jak objawia się Opór? Po pierwsze, niezadowoleniem. Czujemy się do niczego. Jesteśmy znudzeni i bez sił do działania. Nie jesteśmy w stanie czerpać z niczego satysfakcji. Czujemy wyrzuty sumienia, ale nie jesteśmy w stanie dobrać się do ich źródła. Czujemy się niekochani i niezdolni do kochania. Jesteśmy zniesmaczenie. Nienawidzimy swojego życia. Nienawidzimy samych siebie”
„Większość z nas ma dwa życia. Życie, którym żyjemy i nieożywione życie w nas samych. Pomiędzy jednym a drugim stoi Opór.”
„Opór to najbardziej toksyczna siła na tej planecie. To powód większej ilości nieszczęść niż bieda, choroby i zaburzenia erekcji.”
Działanie pokonuje Opór
„Dokładnie w tym momencie możemy zmienić swoje życie. Nigdy wcześniej nie było i nigdy nie będzie chwili, w której nie mamy mocy by zmienić przeznaczenie. W tej sekundzie możemy przezwyciężyć Opór. W tej sekundzie możemy siąść i wziąć się do pracy. „
„Cokolwiek możesz zrobić, albo marzysz, że możesz – zacznij teraz. Śmiałość ma geniusza, magię i moc w sobie. Zacznij to teraz.”
Realizacja potencjału wiąże się poleganiem na samym sobie
„Czasem unikamy zostania przedsiębiorcą, gdyż obawiamy się bycia samemu. Czujemy się komfortowo z grupą ludzi wkoło; wyjście samemu do lasu sprawia, że robimy się nerwowi. Rzecz w tym, że nigdy nie jesteśmy sami. Jak tylko wyjdziemy poza poświatę ogniska, nasza Muza oświetla nam drogę jak motyl. Akt odwagi wywołuje tą głębszą część nas, która nas wspiera i utrzymuje.”
Różnica między profesjonalistą a amatorem
„Profesjonalista działa patrząc strachowi w oczy. Amator wierzy, że musi najpierw pokonać strach i wtedy może zabrać się do pracy. Profesjonalista wie, że strachu nie da się nigdy pokonać. Wie, że nie ma czegoś takiego jak wojownik, który nie odczuwa strachu albo artysta, który się nie boi.”
„Profesjonalista nie może pozwolić sobie na to by brać upokorzenie do siebie. Upokorzenie, odmowa i krytyka są zewnętrznym odbiciem wewnętrznego Oporu.”
„Profesjonalista nie może pozwolić by działania innych definiowały jego rzeczywistość.”
Strach przed własnymi możliwościami
„Obawiamy się odkrycia, że jesteśmy czymś więcej niż o sobie myślimy. Więcej niż myślą o nas rodzice, dzieci czy nauczyciele. Obawiamy się, że posiadamy więcej talentów niż nasz cichy mały głos nam mówi. Że mamy odwagę, wytrwałość i możliwości. Obawiamy się, że możemy skutecznie sterować naszym statkiem, osiągać naszą Ziemię Obiecaną. Obawiamy się tego, ponieważ jeśli okaże się to prawdą to wszystko co obecnie mamy stanie się dla nas obce.”