Ostatnio na Facebooku opublikowałem „tabliczkę” z cytatem, który przypadł Wam do gustu i zdobył sporo udostępnień na tle innych wpisów na fanpage’u. Ten drobny wpis zyskał popularność bo nie zawierał huraoptymistycznych zwrotów, ale podkreślał, że osiąganie zamierzonych rezultatów potrafi zająć nawet kilkanaście lat. To trochę uspokaja, szczególnie jeśli kilka lat próbujesz i masz wrażenie, że stoisz w miejscu.
Nie to jednak skłoniło mnie do napisania tego wpisu, a reakcja jednej z osób na ten fragment. Gdy przeglądałem komentarze pod udostępnianym postem na profilach czytelników trafiłem na bardzo ciekawą wypowiedź, która zainspirowała mnie do wyciągnięcia szkicu tego wpisu z szuflady i opublikowania go na blogu.
W międzyczasie napisałem do autorki komentarza podkreślając, że właśnie teraz jest dla niej idealny czas by ruszyć z realizacją własnych marzeń.
Negatywne przekonania, które czasem narzuca nam społeczeństwo odbierają nam siły. Odkładamy plany na bok. Nie bez powodu na coachingu zaczyna się od zmiany przekonań bo to one wpływają na nasze działania i nawyki, które to determinują dokąd zmierzamy i co osiągamy.
Jestem przekonany, że dla wielu z Was poniższe statystyki będą sporym zaskoczeniem i zainspirują Was by zakasać rękawy. Wszystko, co najlepsze dopiero przed Wami!
Ja swoją firmę otworzyłem podczas studiów, gdy miałem 20 lat. Było to jednak zdecydowanie za szybko, choć wiele się wtedy nauczyłem. Minęło kolejnych 14 lat bym stał się gotowy by działać na własny rachunek. Często to nie ambicji nam brakuje, ale doświadczenia i popełnionych błędów w myśl cytatu Setha Godina „Jeśli odniosę więcej porażek niż Ty, to wygrałem”.
Firmy otwiera się najczęściej po 35. roku życia
Przeglądając poniższe statystyki i wizualizacje przekonacie się, że nie tylko w wieku 35-45 lat nie jest za późno na pójście własną drogą, ale że jest to wręcz idealny czas na takie działania.
Zwróćcie uwagę ile lat mieli założyciele KFC, Coca-Coli czy też firm z nowych technologii, jak Wikipedia, Zynga albo Pandora. Wszyscy z nich założyli swoje firmy, gdy mieli 35 lat lub więcej.
Źródło: http://fundersandfounders.com
I oczywiście możemy zawsze wyciągnąć przykłady prezesów spółek technologicznych, którzy są milionerami przed 30-tką, ale nie w tym rzecz. Chodzi o większość a nie wyjątki.
Mnie przez lata tacy ludzie deprymowali swoją nieprzeciętną gotowością do robienia biznesu już od najmłodszych lat. Ważne jest jednak by mierzyć zamiary na siły i podpatrzeć jak to się dzieje dla większości z nas.
Realizacja potencjału to nie tylko biznes
W realizacji własnego potencjału nie chodzi tylko o własny biznes. Możesz realizować się artystycznie (muzyk, pisarz, malarz), prowadzić organizację non-profit (fundacji), działać na rzecz innych ludzi czy też przyczyniać się do rozwoju wybranych dziedzin życia (wynalazki, odkrycia czy nowe spojrzenie na problem).
Kiedy najbardziej żałujemy?
Poniższy wykres pokazuje, że w wieku 45-55 lat mamy największy poziom żalu z powodu niezrealizowanego potencjału, który nagromadziliśmy przez lata i który to szuka uwolnienia. Szczególnie wtedy przychodzi pokusa, że jest już za późno na działanie.
Rzeczywistość jest jednak taka, że pomiędzy 39 a 70 rokiem życia posiadamy najwyższy poziom zdolności poznawczych (koncentracja, pamięć, logiczne myślenie, spostrzegawczość), myślenia abstrakcyjnego i wszystkich tych umiejętności, które są potrzebne do identyfikowania:
- potencjalnych rozwiązań,
- sposobów wspópracy z innymi ludźmi,
- sposobów wdrażania planów w życie i osiągania sukcesu.
Wiek jest zaletą
Ludzie po 35., 40. czy 50. rokiem życia mają wszystko, czego potrzeba by zmieniać rzeczywistość wokół siebie.
Potwierdzają to wywiady z założycielami 500 firm, które powstały w latach 1995-2005, a które to w ciągu kolejnych 10 lat osiągnęły sprzedaż o wielkości co najmniej miliona dolarów. W tej grupie przedsiębiorców znalazło się sporo młodych ludzi, ale dominowały osoby w wieku 35-39 zaś połowa wszystkich założycieli miała 40 lat lub więcej.
To również powinno zainspirować młode mamy, które wiele lat zajmowały się dziećmi i w wieku 35 czy 40 lat chcą na nowo rozwijać swoją karierę. Przed nimi wiele wyzwań, ale zajmując się rodziną zdobyły doświadczenie organizacyjne, zorientowanie na cel, odpowiedzialność oraz umiejętność przekonywania ludzi, którzy nie chcą słuchać co się do nich mówi 🙂 To bardzo cenne kompetencje!
O jednej z takich kobiet usłyszycie w prezentacji na końcu tego wpisu – zajmując się wychowywaniem dzieci po godzinach przygotowywała się do powrotu do życia zawodowego biorąc udział w kursach programowania i to zapewniło jej rozwój, o jakim marzyła.
„Żałuję, że tak późno przeszedłem na swoje”
Dzwonił do mnie ostatnio znajomy, który jest przed 40tką. Kilka lat temu odszedł z firmy szkoleniowej, gdzie pracował jako trener, i otworzył własną. Nie lada wyczyn, gdy konkurujesz z darmowymi szkoleniami unijnymi i możesz zapomnieć o tłustych budżetach, które jeszcze kilka lat temu wydawano w Polsce na szkolenia pracowników.
„Jestem zadowolony bo w tym roku osiągnąłem większy przychód ze szkoleń niż mój poprzedni pracodawca. 15 lat w biznesie dało mi pewność działania. Żałuję tylko, że tak późno się zdecydowałem. Ale widocznie wszystko ma swój czas”.
Oceń realnie swoją sytuację
Pisząc takie artykuł staram się zawsze postawić na realizm. Przy otwieraniu własnego biznesu, zmianie kariery czy ruszaniu z nowym przedsięwzięciem trzeba zwrócić uwagę na 2 istotne aspekty by nie ulegać ułańskim fantazjom:
- Prowadzenie własnej firmy czy działanie na własny rachunek nie jest dla każdego – są ludzie, dla których naprawdę lepiej jest pracować u kogoś lub funkcjonować w ramach określonej organizacji.
- Należy dobrze wyczuć moment na zmiany – potrzeba dobrego układu gwiazd o nazwie: doświadczenie, kontakty, wiedza i dojrzałość emocjonalna by ruszyć w nieznane.
Niech te dwa punkty będą dla Ciebie wentylem bezpieczeństwa a nie przekonaniem, które zatrzyma Cię przed realizacją swoich życiowych planów.
Rodzina i przyjaciele to często nie najlepsze osoby do oceny Ciebie w powyższych dwóch kwestiach. Poradź się tych, którzy przeszli już podobną drogę i poznaj realia, z którymi będziesz musiał się zmierzyć.
Najważniejsze z tego wpisu jest jednak poniższa myśl.
Nie daj sobie wmówić, że jest za późno. Przyjrzyj się swojemu doświadczeniu, znajomościom, pozyskanemu know how i energii do działania. Realnie oceń swoje możliwości i skup się na tych pragnieniach, które masz głęboko w sobie.
Bo w większości przypadków dopiero człowiek po 35-roku życia zaczyna sobie zdawać sprawę czego chce od życia. Zaczyna być dojrzały, świadomy i przetarł już sporo szlaków. Pojawia się też wewnętrzne poczucie i zobowiązanie by zrealizować nagromadzony potencjał. Statystyki tylko to potwierdzają.
Ten blog jest czytany przez wielu młodych ludzi w wieku 25-35 lat – jeżeli już teraz czujecie się gotowi by zmieniać świat, to świetnie. Jeśli potrzebujecie jeszcze jednak trochę czasu, to pracujcie dzisiaj mając perspektywę tego, co będziecie robić za kilka czy kilkanaście lat.
Obejrzyj prezentację z TEDx „It’s not too late to make a difference”
Na koniec zachęcam do obejrzenia Jonathana Sackner-Bernsteina w akcji, który to w sposób bardzo przystępny wyczerpuje temat omawiany w tym wpisie przytaczając, między innymi, postać laureata nobla w dziedzinie medycyny, Alexandra Fleminga, który w wieku 47 lat odkrył penicylinę. Jonathan podkreśla w swoim wystąpieniu jak ogromną wartość ma wiedza gromadzona przez lata i doświadczenie wynikające z wieloletniej pracy w danej dziedzinie.
Źródła wykresów: TEDx „It’s not too late to make a difference”